Po długiej podróży z Kołbacza naszą pierwszą „stacją” był Oświęcim. To miejsce wzbudzało najwięcej emocji, z którymi nie wszyscy sobie poradzili. Młodzi ludzie, po rozdzieleniu na dwie grupy, w ciszy i z należytym szacunkiem odkrywali ślady hitlerowskich zbrodni. Stąpaliśmy szlakiem ówczesnych żydowskich ofiar, na własne oczy zobaczyliśmy baraki, w których mieszkała zniewolona ludność i trafiliśmy do pomieszczeń masowej zagłady ludzi, czyli komór gazowych. Na twarzach zwiedzających, w momencie, gdy ukazane zostały prywatne przedmioty ofiar, na przykład buciki, walizki i pęki włosów, widoczne były spływające łzy. To trudne, ale potrzebne doświadczenie.
Następną „stacją” był Kraków z jego osobliwościami. Jako że na naszej trasie znalazła się dawna żydowska dzielnica, Kazimierz, mogliśmy oglądać miejsca kultu wyznawców judaizmu - synagogi. Krakowski Rynek, olśniewające kościoły dumnie prezentujące swoje bogactwa artystyczne, ołtarz Wita Stwosza w Kościele Mariackim, zamek wawelski, Sukiennice oraz kawiarnia Jama Michalika - naprawdę mieliśmy wyjątkową okazję, by zetknąć się bezpośrednio z tak wielkimi obiektami kultury Krakowa. Wreszcie nadszedł najbardziej wyczekiwany trzeci dzień wycieczki, w którym zapoznaliśmy się z zasobami Wieliczki. Niektórzy z nas byli w niej po raz drugi. Wszyscy jednogłośnie przyklasnęli, że obiekt ten jak najbardziej zasługuje na to, by znaleźć się na liście światowego dziedzictwa kultury UNESO. Potem przyszedł czas na rozrywkę, a gdzie można się lepiej zabawić niż w Energylandii! Każdy z nas mógł znaleźć atrakcję dla siebie - od typowo familijnych i łagodnych form rozrywki do ekstremalnych kolejek dla tych, co mieli potrzebę wyszalenia się oraz nagłego przypływu adrenaliny. 24 maja, a wraz z nim nastał czas spotkania z barokowym obiektem architektury - Sanktuarium Pasyjno-Maryjnym w Kalwarii Zebrzydowskiej. Następnie wyruszyliśmy do Wadowic, czyli miejsca zamieszkania naszego rodaka, Karola Wojtyły. Wraz z jego domem rodzinnym zwiedziliśmy multimedialne muzeum, które zachwycało swoją współczesnością, ładem i estetyką. Wkrótce potem skosztowaliśmy ulubionych kremówek Jana Pawła II, a następnie ruszyliśmy w drogę powrotną. Hotel, w którym zamieszkaliśmy, miał bardzo dobre warunki. Warto wspomnieć o zachowaniu gimnazjalistów w zwiedzanych obiektach, którzy na każdym kroku byli chwaleni i obsypywani słowami uznania przez przewodników. Młodzi wykazali się ogromną dojrzałością, opanowaniem i szacunkiem wobec innych. Jednak wycieczka nie miałaby przysłowiowych rąk ani nóg, gdyby nie nasi opiekunowie: p. Artymida Bojanowska, p. Hanna Białek oraz p. Artur Cembik, którzy przez nasz cały pobyt czuwali nad nami, udzielali pomocy i byli wyjątkowymi kompanami. Wyjazd ten zapadnie na długo w naszej pamięci, a zresztą dobre wspomnienia należy pielęgnować. Weronika Barczyńska, klasa III B gimnazjum